in , ,

GIANT DAYS – TOM ÓSMY: WIDZIMY SIĘ TAM, GDZIE ZAWSZE [ Recenzja]

 

Tym razem trafiła mi się wyjątkowa pozycja do recenzowania. Nie miałem wcześniej przyjemności opisywania któregoś z kolei tomu serii, tym bardziej, że o tym komiksie wcześniej nie słyszałem. Niemniej, zaczynajmy.

Rozpocznę od tego, co widać na pierwszy rzut oka. Rozpakowując komiks ujęło mnie wydanie. Fajna jakościowo okładka, bardzo dobrego gatunku papier, w środku jest równie dobrze. Nie oszukujmy się, wszelkie wydania od Non Stop Comics są zwyczajnie na naprawdę przyzwoitym poziomie. Dotychczas się na nich nie zawiodłem pod tym względem. I tym razem jest dokładnie tak samo. Jakość druku i kolorystyka to zdecydowanie mocne strony.

Co do strony graficznej, to również nie mogę się do niczego przyczepić. Autor rysunków Max Sarin, świetnie operuje kreską i ma swój wyrobiony już styl. Bohaterowie, są dobrze dopracowani, kreska jest wyraźna, kadrowanie rewelacyjne. Styl bardziej idący w kierunku młodzieżowego komiksu, trochę mnie starego zgreda przestraszył, bo nie wiedziałem czy się odnajdę w tym gatunku.

 

Sama seria doczekała się wielu nagród i nominacji, w tym m.in. została lauretką Eisnera dwukrotnie.

Przejdźmy zatem do samej treści. Akcja skupia się na studenckich przygodach trzech młodych kobiet i ich przyjaźni, często wystawianej na próbę. Esther napotyka na swojej drodze kogoś, kto nie tylko będzie się wydawać idealny na pierwszy rzut oka, ale także tą swoją idealnością będzie zaburzać jej świat. Nowa dziewczyna na studiach, Emilia, powoli zacznie wkraczać w rejony dotąd zarezerwowane dla naszej bohaterki; będzie ją przyćmiewać na ulubionych zajęciach z literatury, na przyjęciu odciągnie od niej uwagę, grając na lutni i śpiewając, ale w najbardziej wymagającym momencie, wyciągnie ją z ramion obleśnego profesora. Odtąd relacje obu dziewczyn bardzo się zmienią. Pojawi się m.in. kapelusz plotkary gdy Esther będzie potrzebowała pogadać.

Daisy, druga z trzech przyjaciółek, w tym samym czasie będzie próbowała wyswatać wyjątkowego introwertyka, trochę piwniczniaka, będzie przeżywać dalszy rozwój swojej relacji uczuciowej z Ingrid, której notabene pozostała dwójka nie znosi, oraz będzie się musiała mierzyć z niespodziewanie dużym rachunkiem, którego główną sprawczynią jest jej dziewczyna.

Susan, ostatnia z przyjaciółek, tymczasem uwikła się w związek z byłym Emilii, i będzie próbowała zrezygnować z domu który do tej pory we trzy wynajmowały. Akurat tej bohaterki jest w tym wydaniu, stosunkowo najmniej.

Komiks jest nafaszerowany smaczkami i kąśliwymi uwagami. Z pozoru wydaje się, że to banalna seria o przygodach już nie nastolatek, a jeszcze nie dorosłych. Pod pozorem jednak tej pewnej infantylności można spokojnie doszukać się drugiego dna, swoistej głębi problemów czasu dorastania, kiedy zderzenia z twardą rzeczywistością potrafiły nas wszystkich nieprzyjemnie zaskoczyć. Scenariuszowo, wszystko świetnie się łączy, ma sens i widać, że jest to pozycja bardzo przemyślana. Sceny z inspekcji domu są tutaj doskonałym przykładem, gdy ktoś z zewnątrz stara się pokazać wszystkie wady miejsca w którym mieszkają, a które stały się dla nich tak powszechne, że przestały już zwracać na to uwagę. W końcu normalne jest, że żeby nie płynęła pod prysznicem rdzawa woda, należy co jakiś czas zrobić masaż rury (dosłownie), Daisy wychodzi z pokoju przez okno, bo drzwi się wypaczyły tak, że się nie otwierają, a problem z kornikami jest rozwiązywany piaskiem, który ma zmusić je do hibernacji. Czasem przyziemne problemy towarzyszą tym o znacznie większym kalibrze.

Komiks czyta się bardzo płynnie i przyjemnie, choć nie ukrywam, że rozpoczynanie lektury, de facto od środka, jest mało komfortowe. Nie jest to lektura, łatwa, prosta i przyjemna jak może się wydawać na pierwszy rzut oka, dlatego mogę spokojnie ocenić tą pozycję na mocne 6 na 10. Nie ukrywam, że muszę odjąć przynajmniej jeden punkt właśnie za zaczynanie nie od początku. Myślę, że gdy sięgnę po wcześniejsze części, będę mógł lepiej wyrobić sobie zdanie o tej serii, bo mimo iż nie jest to moja kategoria, czytało się przyjemnie.

Dane techniczne:

  • Scenarzysta: John Allison
  • Ilustrator: Max Sarin
  • Wydanie: 2021
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Liczba stron: 112
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Format: 170×260 mm
  • ISBN: 978-83-82300-21-5
  • Cena okładkowa: 44,00 zł

 

The Weatherman. Tom 1 – Jody Leheup, Nathan Fox, Dave Stewart [Recenzja]

Sobczak – Początek lata [Komiks]