in , ,

The Weatherman. Tom 1 – Jody Leheup, Nathan Fox, Dave Stewart [Recenzja]

 

Absolutnie rewelacyjny komiks i cieszę się, że go dostałem do recenzowania.

Trochę czekałem na pozycję tego kalibru i mogę z dumą powiedzieć, że naprawdę warto.

Jeżeli szukacie czegoś, co od początku będzie trzymało w napięciu i nie pozwoli wam nawet na chwilę wypocząć, to The Weatherman jest tym, czego potrzebujecie.

Futurystyczna przyszłość, gdzie ludzie mieszkają już na Marsie, niemal na samym początku lektura informuje nas, że na Ziemi zdarzyła się tragedia. Populacja naszej macierzystej planety w liczbie 18 miliardów została zgładzona w wyniku zamachu terrorystycznego. Mimo już minięcia kilku lat od tego zdarzenia, mieszkańcy Marsa, którzy utracili tam swoich bliskich, ciągle nie doczekali się odpowiedzi na swoje pytania, kto to zrobił, i przede wszystkim, nie doczekali się zemsty. Długo tłumiony żal i wściekłość, bardzo się na nich odbiły. Coroczne przypominanie o tragedii podnosi tylko poziom ich frustracji. Z drugiej strony pojawia się nasz Weatherman – Pogodynek Nathan Bright. Człowiek tak nietuzinkowy i kolorowy, że jego błazenada na ekranie nie tylko rozśmiesza ludzi, ale wprowadza trochę słońca w ich szare życia. Człowiek zdolny, ze stosunkowo nudnej pracy jaką jest zapowiadanie pogody, potrafi uczynić prawdziwą sztukę. Totalne zaprzeczenie ugrzecznionych na siłę innych prezenterów. To Nathan właśnie uspokaja nastroje społeczne, spowodowane utratą bliskich na Ziemi. Nikt jednak z jego widzów nie podejrzewa, że to właśnie on jest za tą tragedię odpowiedzialny. Co lepsze, sam Weatherman o tym nie wie.

Dowiaduje się o tym gdy akcja się rozpoczyna, a w jego życiu pojawiają się coraz dziwniejsze osobniki. Rudowłosa dziewczyna do której się ślinił, a która okazuje się agentką rządową. Trójka zakapiorów, próbująca go efektownie pozbawić życia. Ekipa dyrektora Fitcha, próbująca wyciągnąć z niego informacje o wydarzeniach na Ziemi. Problem niestety jest taki, że Nathan ma wyczyszczoną pamięć i nic nie pamięta. A absolutnie nikt, nie zamierza przypominać mu o tym w delikatny sposób.

Jako swoisty deser, nasz bohater trafia w łapska, człowieka którego nazywają Perła, a on szykuje dla pana Bright’a coś naprawdę specjalnego. Organizuje licytację dla wszystkich, a zwycięzcy, będą mogli, poprzez specjalną maszynę, sprawić Nathanowi prawdziwy ból i pomaltretować go na wszelkie możliwe sposoby.

Ten komiks naprawdę nie pozwala się nudzić. Ma elementy znane wcześniej z innych pozycji. Flaki na wierzchu i trup gęsto się ścielący w stylu Lobo, wymazaną pamięć bohatera niczym u Philipa K. Dicka, zastrzelonego psa głównego bohatera jak u Johna Wicka. I tą jakże uroczą mieszankę, genialnie uzupełnia naprawdę dobrze napisany scenariusz. Akcja jest na tyle wartka, że ani się obejrzymy, a już jest koniec pierwszego tomu. Bohaterowie, to nie jednowymiarowe indywidua, to ludzie z krwi i kości. Fajnie rozpisane są sceny, które obrazują lęk i cierpienie, ale nie przyzwyczajajcie się do niektórych osób tutaj występujących. Podobnie jak w Grze o tron, trup ścieli się tutaj gęsto, a poziom zaskoczenia utrzymuje się przez praktycznie wszystkie strony.

Rysunki i sceny są prawdziwie dynamiczne. Nie wiem, czy tylko ja miałem takie odczucie, ale niektóre plansze przypominały mi Roberta Adlera z 48 stron. Wizualnie jest rewelacyjnie. Wszystko co powinno zawierać dobre SF znajdziemy tutaj. Kreska jest wyraźna, szczegóły widoczne w każdym kadrze i genialna wręcz kolorystyka. Scenografia zmienia się ciągle i czy to w przestrzeni kosmicznej, zatłoczonym mieście przyszłości, czy na piaskowych wydmach Marsa, rysownik odwzorowuje w sposób idealny ten świat. Krew leje się wszędzie, w tle są wybuchy, cóż można więcej wymagać. Każda sceneria jest dobrze rozrysowana, a sceny walki wgniatają w fotel.

Nie mógłbym nie polecić tego wydania. Prawdziwa perełka, która dostarczy dużo rozrywki. Nawet jeżeli nie jesteście miłośnikami SF, czy też sądzicie, że wszystko już w tym gatunku widzieliście, spróbujcie The Weathermana, a nie zawiedziecie się. Nawet Garth Ennis, odpowiedzialny za Preachera, wypowiadał się o tym komiksie w samych superlatywach.

Zdecydowanie warto, tym bardziej, ze to wydanie pierwszych 6 części komiksu, uzupełniają okładki z poszczególnych zeszytów i okładki alternatywne.

Dane techniczne:

  • Autor: Jody Leheup, Nathan Fox, Dave Stewart
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Typ oprawy: Miękka
  • Liczba stron: 200
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-8230-026-0
  • Cena okładkowa: 52,00 zł

Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera [Recenzja]

GIANT DAYS – TOM ÓSMY: WIDZIMY SIĘ TAM, GDZIE ZAWSZE [ Recenzja]