in , , ,

#KIEDYŚTOBYŁO7 – Aliens vs Predator vs Terminator

Scream Comics kontynuuje publikację w naszym kraju komiksów z udziałem Alienów i Predatorów. Historie wydawane przez do wydawnictwo niwelują zły posmak jaki został po koszmarkach które zalewały polski rynek od końcówki lat 90-tych ubiegłego wieku aż po pierwsze lata XXI wieku.
Na wystawach kiosków pojawiało się wtedy sporo przereklamowanych komiksów rozdrabniających na drobne serię AvP. Brakowało im klimatu a i rysunki w większości były ucieleśnieniem drugiej połowy lat 90-tych. Wielkie mięśnie, spore krągłości 😉 , a to wszystko oprawione szeroką gammą kolorów wypłukującą resztki klimatu.
Cieszę się że mam to za sobą.

Ale chwila….
Zaraz, zaraz…
Czy mnie oczy nie mylą?
Scream Comics wydało Aliens vs Predator vs Terminator, które już było w sprzedaży u nas właśnie we wspomnianej przeze mnie epoce?

Koszmar powrócił…

A może jednak wcale nie taki koszmar? Zaraz się przekonamy 🙂

 

Opis wydawcy:

Gdzieś poza znaną przestrzenią kosmiczną, w nie tak odległej przyszłości, rośnie zagrożenie, od wieków uważane za wyeliminowane. To Skynet – superkomputer – szczyt technologii XXI wieku, który wziął górę nad swoim oprogramowaniem i zapragnął dokonać zniszczenia rodzaju ludzkiego. W naszej przeszłości, John Connor, jeden z ocalonych, poprowadził ruch oporu do obalenia Skynetu i armii bezlitosnych Terminatorów. Ale nie na zawsze. Po kilku wiekach cierpliwego oczekiwania, Skynet powrócił. Tym razem, aby za pomocą hybrydy Terminatorów i zabójczych Obcych, rozpocząć władanie nad światem.

Ale nie wszystko stracone…jeszcze nie. Mimo śmierci John’a Connor’a przyszłość ma swoją wybawczynię: porucznik Ellen Ripley. To właśnie od niej i niewielkiej grupy bojowników zależy pokonanie armii cyborgów. Na szczęście Ripley ma asa w ręka-wie, bo nie tylko ludzkość wie o zagrożeniu ze strony Terminatorów. Mając u swego boku sojusznika w postaci wojowniczej rasy Predatorów, przyszłość ma szansę stanąć do równej walki!

Aliens vs Predator vs Terminator po raz pierwszy pojawił się w Polsce w 2002 roku za sprawą wydawnictwa FunMedia. Chwytliwy tytuł sprawił że od razu pognałem do kiosku po swój egzemplarz, mimo że już wtedy miałem wyrobioną negatywną opinię o jakości komiksów AvP jakie w ostatnim czasie wychodziły.
Ale hej! Jest wymieniony Terminator!
Oczyma wyobraźni widziałem Arnolda Schwarzennegera lejącego po pyskach ksenomorfy i Predatorów 🙂
Lecz niestety Arniego nie było a zamiast niego po kadrach latały hybrydy terminatora-obcego, mające na celu dokonanie tego co nieudało się Skynetowi – eksterminacja gatunku ludzkiego.
W intrygę bez zaproszenia wkręcili się Predatorzy, którzy nie pochwalają majstrowania pry genomie Obcych.
A w tym wszystkim jest Ona – Ellen Ripley.

To Ona jest elementem przez który ten komiks w jakimś stopniu zachował się w mojej pamięci.
Historie jakie w tamtych czasach wychodził nie poruszały wątku Ripley. Mieliśmy zupełnie inne postacie, których los czytelnikom zależał… bądź nie. Zależy jak dobry był scenariusz.
Dlatego pojawienie się komiksu stanowiącego kontynuację filmu Obcy: Przebudzenie a do tego będącego crossoverem z uniwersum Terminatora zrobiło na mnie wrażenie.
Niewielkie ale jednak.
Fabuła nie jest porywająca a rysunki ssą. Ripley z wyglądu ma niewiele wspólnego z Sigourney Weaver a Terminatorzy są jeszcze większą górą mięśni niż Arnold był.


Mimo to komiks ten był jednym z tych czytadeł, z którym człowiek musiał się zapoznać. Dosyć zgrabnie autorom udało się wpleść wątek Terminatorów w świat Obcego, lecz im dalej tym bardziej historia była przewidywalna. Od tamtej pory nauczyłem się aby niewiele się spodziewać bo komiksowych crossoverach znanych marek a sam Aliens vs Predator vs Terminator utknął mi gdzieś z tyłu głowy, przez lata coraz bardziej wypychany z pamięci.

Aż do teraz!
Oto właśnie piszę o tym komiksie spośród setek innych, które bardziej zasługują na poświęcenie im czasu. Zasługą tego  jest świetne wydanie od Scream Comics, które leży obok mnie.
Twarda okładka ozdobiona klimatyczną grafiką sprawia że łatwo zapomnieć co skrywa w środku 🙂
Kredowy papier pełen żywych kolorów znacząco przewyższa pożółkły papier toaletowy zawierający wydanie od FunMedia sprzed 19 lat.
O dziwo ponowna lektura w odświeżonej wersji potrafiła mnie zaskoczyć.
Powodem tego są czarno białe strony jednego z zeszytów tworzących całość. Jak informuje wydawca ze względu na brak oryginalnych kolorowych plansz, trzeci zeszyt jest czarno-biały. Wydanie FunMedia miało wszystkie strony w kolorze. Hurra FunMedia! 😉

Zatem czy warto sięgnąć po Aliens vs Predator vs Terminator? 
Oczywiście!
Ale tylko pod warunkiem że jesteś wielkim fanem którejkolwiek ze stron konfliktu ukazanych w tym komiksie. Bądź gdy jesteś maniakiem szalonych crossoverów.
Lub gdy po prostu masz sentyment do złotej ery zeszytów komiksowych i w swojej podróży w przeszłość chcesz zahaczyć o koniec tej niepowtarzalnej epoki. Album ten z całą pewnością przywróci to podekscytowanie i gorycz jakie targały czytelnikami 19 lat temu, gdy komiksy wycofywały się z wystaw kiosków.

Dane:

  • Scenarzysta: Mark Schultz
  • Ilustrator: Mel Rubi
  • Tłumacz: Tomasz Kupczyk
  • Wydawnictwo: Scream Comics
  • Liczba stron: 96
  • Format: 17 x 26 cm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy + czarno/biały.
  • ISBN-13: 978-83-66291-65-2
  • Cena okładkowa: 59,99 zł

Aliens vs. Predator: Wojna cz. 2 i Wojna trzech światów [recenzja]

Skąd nasz ród [Recenzja]