in , ,

Miasto Wyrzutków – #2 – Chłopak, który zbierał stworzonka [Recenzja]

Nie tak dawno napisałem recenzję komiksu Miasto Wyrzutków – 1/2: Mężczyzna, który gromadził rupiecie (link tutaj). Komiks ten bardzo przypadł mi do gustu i cieszę się, że wydawnictwo Non Stop Comics nie kazało długo czekać na drugi (i zarazem ostatni) tom tej historii, zatytułowany
Miasto Wyrzutków – #2 – Chłopak, który zbierał stworzonka

W brudnym i opromienionym złą sławą Mieście Wyrzutków Jacques Peuplier, małomówny, prywatny detektyw ściga szalonego naukowca, który odebrał mu coś niezwykle ważnego. W walce ze swym nemezis i wspierającymi go odrażającymi ludźmi-owadami, Jacquesa wspomoże gang dzieci ulicy. Ostateczna konfrontacja zbliża się nieuchronnie.

Nasz protagonista, Jacques Peuplier odkąd szalony naukowiec otworzył  jego żołądek, nie słyszy już głosów przedmiotów. Odizolowany od kilku przyjaciół postanawia poprosić o pomoc Rudy’ego. Jako jedyny wie, gdzie ukrywa się naukowiec, chroniony przez jego plugawych ludzi-owadów. Aby dotrzeć do chłopca Peuplier musi wkroczyć na terytorium Klanu Zagubionych Dzieciaków. Gang ten nie jest tak bezbronny jakby mogłoby się wydawać po jego nazwie. Na jego terenie panują zasady, które są bezwzględne i na dodatek często się zmieniają, co Jacques odkryje osobiście.

Wraz z rozwojem historii nasz bohater zmuszony jest do zawierania sojuszy, a gdy miasto i jego mieszkańcy stoją przed zagrożeniem, po raz pierwszy waha się, czy uratować swoją skórę, czy zaryzykować, by chronić słabszego od niego.

Co do szalonego naukowca i jego relacji z bratem, na samym początku albumu otrzymujemy retrospekcję z dzieciństwa tej dwójki. To osobliwe wydarzenie wyjaśnia parę rzeczy i jest znaczące dla dalszej fabuły.
Po kilku rewelacjach na temat przeszłości naukowca i jego brata, tak szalonego jak on, napięcie rośnie, by doprowadzić do gwałtownej konfrontacji, w której uczestniczą wszyscy bohaterowie.

Tempo historii jest szybkie i zanim się obejrzymy to dobiegamy do końca komiksu. Po drodze nie otrzymujemy nowych kluczowych wątków czy postaci. Dostajemy odpowiedzi tylko na niektóre pytania.  Niestety nie dowiadujemy się skąd nasz bohater ma swój niesamowity dar porozumiewania się z przedmiotami martwymi. Szczerze mówiąc spodziewałem się tego, lecz mimo to czuję się lekko rozczarowany.

Nie rozczarowuje za to klimat komiksu. Miasto ze swoimi uliczkami i zakamarkami wydaje się być jeszcze brudniejsze oraz bardziej zapyziałe. Czuć ciężki klimat i napiętą atmosferę. Nawet w relacjach międzyludzkich. Każda z postaci ma swoje motywacje czy cele i nie zawaha się posunąć do najgorszego byle je osiągnąć.

Ponadto w drugim tomie znacząco ewoluuje protagonista. Pomimo poczucia beznadziejności przepełniającej najniższe poziomy Miasta Wyrzutków, Jacques przecina ścieżki z kilkoma osobami, które wciąż mają odwagę marzyć. Spotkania te stopniowo niszczą jego „skorupę” i jak wcześniej wspominałem jest On teraz w stanie postawić dobro innych ponad swoje.

Pod względem graficznym bez zmian! Dalej jest brudno i dynamicznie oraz czuć ogromny nakład pracy autora nad detalami. Jego delikatna i wrażliwa linia przekłada cierpienia bohaterów i chwile wzruszenia z finezją i poezją, która czasami ustępuje miejsca szczególnie brutalnym scenom, nie popadając przy tym w zły gust.
Również tonacja dobranej kolorystyki świetnie współgra z klimatem przekazanej historii.

Bez zmian jest również jakość wydania – jak zawsze wysoka!
Niestety i tym razem nie otrzymaliśmy materiałów dodatkowych. Szkoda!

Miasto Wyrzutków – #2 – Chłopak, który zbierał stworzonka co prawda nie zaskakuje niczym czego by nie zaprezentował nam pierwszy tom, lecz jest dobrym zwieńczeniem interesującej i wciągającej historii. Jednakże mam nadzieję że autor, Julien Lambert zabierze jeszcze nie raz czytelników do Miasta Wyrzutków, które ma potencjał na dostarczenie jeszcze wielu intrygujących przygód – nie koniecznie Jacquesa Peupliera.
Ale to gdybanie na przyszłość, a póki co polecam zaznajomić się z oboma tomami Miasta Wyrzutków, w którym miło spędzicie swój czas.

 

Dane:

  • Scenarzysta: Julien Lambert
  • Ilustrator: Julien Lambert
  • Tłumacz: Jakub Syty
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Format: 230×310 mm
  • Liczba stron: 96
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788366460577
  • Data wydania: 17 czerwiec 2020
  • Cena okładkowa: 52 zł

Kraina Ruin – Oko za oko [Recenzja]

Lucky Luke ,,W cieniu wież wiertniczych” oraz ,,Prorok” [Recenzja]