in , ,

Przybysz [Recenzja]

Wydawnictwo Kultura Gniewu po raz czwarty wznowiło komiks Przybysz, którego autorem jest uznany australijski ilustrator – Shaun Tan. Nic zresztą dziwnego, bo to pozycja którą warto znać. A jak się ją już pozna, to trudno nie podziwiać.

Oto mamy rodzinę. Dwoje dorosłych i dziecko. Tam gdzie mieszkają, grozi im niebezpieczeństwo. Ojciec wyjeżdża. Dociera do zupełnie obcego, ale przyjaznego kraju. Po początkowych trudnościach, wynajmuje mieszkanie i podejmuje pracę. Wszystko po to, aby w końcu sprowadzić do siebie żonę i córkę. Prawda, że prosta historia? Czym tu się więc zachwycać?

Ważny jest sposób, w jaki zostało to opowiedziane. Siłą tej historii nie są jednak słowa, ale świetne rysunki i niezwykła umiejętność autora do przekazywania koncepcji za pomocą obrazu. Jak pokazać upływ czasu podczas podróży statkiem, nie posługując się banalnym szkicem kalendarza czy zegarka? Shaun Tan robi to niezwykle poetycko i za pomocą chmur.

Wszystkie ilustracje są eleganckie, zachwycające i mówią same za siebie. Naprawdę nie potrzeba żadnych słów. Ich brak zresztą – biorąc pod uwagę tematykę komiksu – to zabieg przemyślany i niemal genialny w swej prostocie. Dzięki niemu, historia opowiedziana na kartach Przybysza zyskuje prawdziwie uniwersalny charakter. Jest i będzie zrozumiała dla każdego, kto tylko może ją obejrzeć – niezależnie od tego jakim językiem włada czy na jakiej szerokości geograficznej przyszło mu żyć.

Gdy skończyłam ten komiks, miałam odczucie, że obejrzałam nostalgiczny, niemy film w kolorze sepii. Brak jakichkolwiek dialogów sprawia, że z podwójną mocą koncentrujemy się na obrazach i jesteśmy w stanie dostrzec niuanse, które normalnie mogłyby nam umknąć.

Po Przybysza sięgają chętnie nawet ci, którzy normalnie stronią od komiksów. Osobiście zresztą znam taką osobę. Nie dość, że z własnej i nieprzymuszonej woli Przybysza kupiła, to jeszcze często do niego wraca. Dlaczego? Ze względu na artystyczne rysunki. I muszę przyznać, że siła ich odziaływania naprawdę robi wrażenie. Nic dziwnego, że autor ma na swym koncie Oscara za najlepszy animowany film krótkometrażowy (The Lost Thing, 2010) który stanowi zresztą ekranizację jego komiksu – Zguba. Shaun Tan jest też dwukrotnym laureatem World Fantasy Award dla najlepszego artysty (jedną z tych nagród przyznano mu właśnie za Przybysza).

Na tylnej stronie okładki Przybysza czytamy, że powstał jako hołd złożony odwadze i determinacji każdego uchodźcy, migranta czy wysiedleńca. Ponoć trauma związana z koniecznością porzucenia dotychczasowego miejsca zamieszkania, pozostaje żywa nawet w trzecim pokoleniu. Można sobie więc tylko wyobrazić, jak silne są to przeżycia i jak wiele siły potrzeba, aby podjąć taką decyzję.

Polecam Przybysza każdemu, a zwłaszcza wszystkim tym, którym brakuje empatii lub wyobraźni, aby wczuć się w rolę człowieka zmuszonego do porzucenia domu i rodziny.

 

Dane:

Tytuł: Przybysz
Tytuł oryginalny: The Arrival
Twórca: Shaun Tan
Rok wydania polskiego: 2021
Wydanie: IV
Tłumaczenie: Wojciech Góralczyk
Liczba stron: 128
Format: 240 × 315 mm
Oprawa: Twarda
Wydawnictwo: Kultura gniewu
ISBN: 978-83-64858-25-3
Cena z okładki: 89,90 zł

Shi – 4 – Wiktoria [Recenzja]

Katastrofy. Zapomniane i przemilczane katastrofy w powojennej Polsce [Recenzja]