in , ,

Chrononauci – 2 [Recenzja]

Chrononauci powracają!
Dzięki wydawnictwu Non Stop Comics mamy okazję ujrzeć dalsze losy Corbina Quinna i Danny’ego Reilly.  Nasi protagoniści tym razem chcą podróżować w czasie w przód, co do tej pory było dla nich nieosiągalne z nieznanych powodów.

Opis wydawcy:

Nieco starsi, ale ani trochę mądrzejsi, Corbin i Danny, fizycy podróżujący w czasie powracają. Tym razem próbują zawładnąć przyszłością, ale kiedy własna misja ich przerasta, ktoś z przeszłości zmusza ich do wypełnienia wyjątkowego i złowrogiego zadania. Album zawiera zeszyty Chrononauts: Futureshock #1-4.

Powyższy opis jest trochę mylący, gdyż kłody pod nogi rzuca im ktoś z ich przeszłości, a mianowicie profesor Cross, który jak się okazuje stworzył wehikuł czasu jeszcze przed naszymi bohaterami. Wyruszył w przyszłość gdzie następnie stworzył utopijną wizję świata za sprawą subtelnych manipulacji w przeszłości. Lecz jego idealna wizja świata jest dosyć delikatna i wymagana jest coraz częstsza ingerencja w przeszłość. I tu na scenę wkraczają Corbin i Danny.
Są Oni potrzebni Crossowi dzięki ich doświadczeniu oraz zdolności szybkiego adaptowania się do nieoczekiwanych wydarzeń.
Współpraca przebiega bez zarzutu do momentu, gdy na horyzoncie przeszłości ukazuje się nastolatka, która w przyszłości doprowadzi do powstania neofaszystowskiego ruchu.

Po raz kolejny otrzymujemy szalony komiks pełen akcji. Może nawet bardziej szalony od tomu pierwszego. Chłopaki rozbijają się po różnych epokach i w zadziwiający sposób ingerują w linię czasową.
Mamy również okazję poznać bliskich krewnych głównych bohaterów oraz o nich samych  dowiadujemy się więcej.

O ile scenariusz Marka Millara w odniesieniu do pierwszego tomu poszedł naprzód o tyle warstwa graficzna zrobiła krok w tył.
Mocno odczuwa się brak tego artystycznego kontrolowanego chaosu, którym cechują się prace Seana Murphy’ego. Idealnie wkomponowały się w opowiadaną historię oddając poziom szaleństwa scenariusza.
W tomie drugim za warstwę graficzną odpowiedzialny jest Eric Canete. W trakcie lektury odczuwa się, że chciał zaadaptować styl Murphy’ego, lecz mu to nie wyszło.
Co nie oznacza że rysunki w tym komiksie ssą. Są one starannie wykonane i wzbogacone o dobrze dobraną kolorystykę. Po prostu nie oddają tego ducha szaleństwa co chaotyczne, brudne ilustracje Murphy’ego, które były jednym z charakterystycznych cech Chrononautów.

Co do jakości wydania to jest ona identyczna do pierwszego tomu: miękka okładka i materiały dodatkowe w formie okładek alternatywnych i biogramów autorów.
Warto wspomnieć o współpracy Millara z platformą Netflix, która wykupiła w 2017 roku imprint Millarworld, założony w 2004 roku przez tego pierwszego.
Dlatego grzbiet komiksu zdobi logo Netflixa.

Chrononauci – tom 2 jest świetną kontynuacją serii. Może Eric Cate to nie Sean Murphy ale i tak lektura tego komiksu jest miłym doświadczeniem.
Akcja i komedia cechujące pierwszy tom są i tu obecne, ale poza nimi dostajemy, również trochę dramatu. Poza tym komiks ten uczy by niezależnie od sytuacji mieć otwarty umysł, co pozwoli dostrzec alternatywne wyjścia.
Dlatego polecam sięgnięcie po ten tytuł. Nie będziecie zawiedzeni.

 

Dane:

  • Scenarzysta: Mark Millar
  • Ilustrator: Eric Canete
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Format: 170×260 mm
  • Liczba stron: 128
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788382300420
  • Data wydania: 25 styczeń 2021
  • Cena okładkowa: 44,00 zł

Bitwa o Narwik [Recenzja]

Tony. Opowieści. Sen Jaguara – Grzegorz Wawrzyńczak [Recenzja]