in , ,

Dr. Stone – tom 5 [Recenzja]

Piąty tom jednej z ambitniejszych młodzieżowych mang od wydawnictwa Waneko. Przy pisaniu poprzednich recenzji rozmyślałam, czy warto polecać ten tytuł młodym ludziom nie tylko wśród fanów mang, aby spopularyzować go jeszcze mocniej. Myślę, jak najbardiej.

Na rynku komiksów może i nie brakuje świetnych młodzieżowych, jak i tych dla dzieci pozycji, ale niektóre mangi mogą wnieść powiew świeżości w danym gatunku. Jako coś nawet dla całej rodziny, Dr. Stone mógłby być właśnie takim komiksem.

Odnośnik do recenji wcześniejszych numerów serii Dr. Stone – tom 3 i 4 [Recenzja] 

W przerwie między lawiną zaskakujących pomysłów inteligentnego głównego bohatera, w tym tomie dostajemy swoistą klasykę shounenów – turniej walk. Taka odskocznia zawsze jest dobra, gdyż inne postacie dostają swoje pięć minut na rozwój, a Senku dzięki temu zabiegowi nie jest tym nudnym rodzajem pępka świata jako przewodni charakter. 

Muszę jednak przyznać, że ten konkretny wątek pomimo swoich bardzo dobrych, nienaciąganych i udanie zaskakujących zwrotów akcji… nieco mnie wynudził. Przy czytaniu odczuwałam niecierpliwość, bardziej mnie interesowały już dalsze wydarzenia niż przebiegi kolejnych pojedynków. Pod koniec tomu zostałam jednak nagrodzona. Bardzo spodobał mi się ten ekscytująco epicki kierunek przebiegu fabuły.

Naukowe podłoże w wyczynach postaci jest jak zwykle nieco naciągane: w sposób, który tylko z wierzchu wydaje się możliwy i to w wyjątkowych sytuacjach. Nie mniej jednak dzięki temu akcja jest bardzo dynamiczna, skutecznie przyciągająca nadal promując naukę, traktując odbiorców poważnie w kwestii mentalności. Nie da się ukryć, iż edukacyjne wartości są tu na wyższym poziomie niż młodzież w kreskówkach i komiksach zazwyczaj otrzymuje. No i wszechobecna komedia przykrywa wręcz całkowicie te naciągnięcia ironią i zabawą.
Poważniejsze momenty w serii dotyczą uczuć naszych młodych bohaterów. Przyjaźń, marzenia, ambicje, niepewność, miłość. Tu nie ma nic zaskakującego, ale są przyjemnie nie przesadne i zawsze jednak aktualne.

Jak zwykle dużą robotę w kontraście między komedią i powagą robi tu styl Boichiego. Szczegółowy, charakterystycznie łączący typową mangową (shounenową) manierę w kresce ze specyficznie realistycznym cieniowaniem. I ogólną zabawą w przesadną, psychodeliczną perspektywę.
Ów jeden z moich ulubionych japońskich rysowników nie był by sobą, gdyby nie narysował paru bujnych kobiecych kształtów, oczywiście w dobrym smaku.

Dobrze się bawię z tomu na tom już z samego względu bystrych i sprytnych pomysłów na rozwiązywanie fabularnych problemów, sytuacji. Ich konkretny przykład byłby już za dużym spoilerem, ale mam silne przeczucie o ich wartości i wyjątkowości pośród tego rodzaju tytułów.
Może i tom piąty jako całokształt nie przypadł mi całkowicie do gustu, ale końcówka zachęciła mnie do mangi ponownie na tyle silnie bym poczuła starą dobrą ekscytację przy lekturze wielotomowej serii. Polecam to uczucie.

Dane techniczne:    

  • Scenarzysta: Riichiro Inagaki
  • Ilustrator: Boichi
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • ISBN-13: 9788380967458
  • Data wydania: 22 lipiec 2020
  • Cena okładkowa: 23,99 zł

Keanu Reeves – Larissa Zageris, Kitty Curran [Recenzja]

Posiadłość. tom 1 [Recenzja]