in , ,

Magi: The Labyrinth of Magic – tomy 30 i 31 [Recenzja]

Tasiemiec ten jest zakończony (w Japonii) na 37 tomie, do którego powoli zmierza polskie wydanie. Istnieje jeszcze spin-off, który głównie opowiada o przeszłości i życiu jednej z najbardziej lubianych postaci z tejże mangi. Prawdziwego hitu jako postać zwłaszcza za czasów wychodzenia anime, dlatego jestem ciekawa, czy wydawnictwo kiedyś weźmie pod uwagę wydanie tego dodatku.
O czym jest taki długi tzw. shounen, czy jest dla każdego, a i jak wypada na rynku współczesnych shounenów? Zapraszam.

Magi: The Labyrinth of Magic – tomy 28 i 29 [Recenzja]

Na tym poziomie, czyli przy końcówce serii praktycznie nie da się ocenić tomów bez spoilerów. Magi jest mangą o ciągłej fabule zmierzającym do celu ustalonego praktycznie na początku. Głównego wątku. Jest on skomplikowany i niejednoznaczny już sam w sobie, a dodatkowy ogrom innych wątków nie tylko urozmaica całość jako dodatek, a też dodaje jakąś swoją cząstkę łączącą się z główną drogą.
Innymi słowy nie jest to zbiór przypadkowych powieści, bardziej jedna wielka. Można by powiedzieć jak większość shounenów, jednak w Magi wyczuwam tą cechę jakoś bardziej. Tą jednolitość zmierzających do finału zdarzeń.

Tomy te są więc kontynuacją ogromnej baśni. Nie sposób mi powiedzieć, czy dynamika akcji była jakaś gorsza czy lepsza w stosunku do poprzednich tomów… Czy ogólnie poziom spadł, albo polepszył się. Takie serie mają już same w sobie bardzo jakby spersonalizowane “własne zasady gry”. Autorzy zdają się eksperymentować na bieżąco. Poświęcają jakość dynamiki dla szczegółowego “obgadania spraw”, przez co niektóre rozdziały są ścianą tekstu, ale następne już kaskadą satysfakcjonującej akcji. Gatunkowo też idą w kierunku wyznaczonym metodą prób i błędów. Magi zaczynał jako komedia przygodowa, a kończy jako coś bardzo niekonkretnego, trochę poważniejszego. Ma w sobie jeszcze przygodę, doszło bardzo dużo zagadnień z polityki, nie tego typowego strasznego, ale klimatycznego horroru, no i (na szczęście) cały czas jest obecna komedia.

Bardzo przyjemne było dla mnie obserwowanie rozwoju postaci. Główny bohater od małego nierozgarniętego chłopczyka zmienił się w potężnego kapłana Magi, a z jego dziecięcej przesadnej radości pozostał cień w postaci tajemniczego uśmiechu.
Nie tylko wszyscy młodzi bohaterowie spoważnieli z wiekiem, również zmienił się ich system wartości i inne bardzo szczegółowe cechy. Jakby przedwczesna dorosłość przeżuła ich i wypluła zmordowanych różnymi doświadczeniami.

Przy tym etapie końcówki serii mamy też sporo podniosłości, wręcz lekko przesadnego patosu. Mimo iż go zauważam, to tak czy siak podsycał moją nostalgię.
No i tradycyjnie, parę rzeczy w tomach bardzo mi się podobały, parę nie do końca mnie przekonały. Po prostu. Żałuję, że nie zostały dokładniej dopracowane (mapa świata), albo są za bardzo zepchnięte na drugi plan. Oczywiście to już bardziej dyskusyjne szczegóły, bo tak czy siak nie przeszkadzały bardzo w odbiorze ogółu.

Magi jest shounenem “tym takim” z rodzin mang wywodzących się z natchnienia Dragon Ballem, czyli bitewniakiem. Większość w nim więc jest skupiona na poziomie mocy postaci, skąd tą moc czerpią i w jaki sposób. Najchętniej podczas lektury czekamy na starcia w walce naszych bohaterów, obserwując jak zdobywają coraz to nowsze umiejętności.
Wizualnie jest zaś bardzo delikatny i ozdobny w kontraście do treści. Okładki zapowiadają w sumie bardzo romantyczne emocjonalne przygodny, ale nawet emocje i relacje bohaterów są bardzo ściśle związane z tym, jak pokonać przeciwnika, jak stać się silniejszym, polepszyć swoją broń i magię.
Romantyczność oczywiście i tak występuje, mimo że dosyć wyważona to w przerwach między brutalnością bardzo orzeźwiająca. (Oczywiście nie mam na myśli romansu, jego niestety/stety prawie w ogóle nie ma).
Żeby nie zapeszyć podkreślam, iż jakoś bardzo drastycznych scen nie uświadczymy. Na potrzeby pojedynków mogą po prostu czasem występować dosadniejsze sekwencje. Manga jest kierowana do nastoletnich czytelników, a czy również dzieci, to myślę jednak konieczna jest decyzja osoby dorosłej.
Największym minusem w kresce autorki jest mimika twarzy postaci – od czasu do czasu w mało ważnych scenach wydaje się rysowana na bardzo szybko, jest kompletnie zignorowana ich dokładność. Shouneny są z natury rysowane na dużą ilość jak najszybciej, ale niestety znam autorów tasiemców lepiej radzących sobie z dyscypliną kreski. Nic innego do zarzucenia autorce za to nie mam.

Oprócz koneserom shounenów bardzo polecam też fanom ogólnopojętego RPG, oczywiście fantastyki i szukającym zapomnianych oryginalnych serii. Bo myślę, tym właśnie jest ten tytuł.


Dane techniczne:

  • Scenarzysta: Shinobu Ohtaka
  • Ilustrator: Shinobu Ohtaka
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Oprawa: miękka
  • Papier: offset
  • Druk: cz.-b.
  • Cena okładkowa: 19,99 zł

Batman – Detective Comics – #2 – Rycerz z Arkham [Recenzja]

Paneuropa versus Smog [Recenzja]