in , ,

IRA DEI – 1. Złoto Kaidów [Recenzja]

Brugeas, Toulhoat.

 

W moje ręce wpadł album z cyklu „co tygryski lubią najbardziej”, czyli wojna religijna, kruche sojusze i niezłe sceny batalistyczne. Od razu warto podkreślić, że seria ta jest podzielona na dwutomowe odcinki. Pierwszy jak na razie ma wprowadzić czytelnika w świat bohaterów i nakreślić sytuację. Akcja zaczyna się w roku pańskim 1040 na wybrzeżach Sycylii. Naprzeciw siebie stają Muzułmanie i Chrześcijanie i do tych drugich, chętnie korzystających ze wszystkich możliwych najemników, jacy będą chętni. Na czele chrześcijan stoi wysłany przez cesarza generał Strategos Georgios Maniakes i on właśnie wydaje rozkaz swojemu zastępcy Haraldowi, zdobycie Taorminy. Do niego właśnie udaje się główny bohater tego albumu Tankred, choć jak mamy się dowiedzieć z flashbacków z przeszłości, nie jest to jego prawdziwe imie. Tankred przyprowadził ze sobą niewielki oddział swoich ludzi i legata papieskiego. Harald oczywiście chętnie przyjmuje na spotkaniu przybysza, ale po chwili rzednie mu mina gdy słyszy jak nieliczny jest to zaciąg.

Aby udowodnić swoją przydatność, nasz bohater zgadza się na misję, z którą jak dotychczas nikt nie mógł sobie w pełni poradzić. Wieczorem, niczym wybitny mówca, Tankred wzywa ludzi północy do walki i robi to w sposób iście teatralny, żeby umniejszyć jak najbardziej ich obecnego szefa Arduina, ku oczywistej jego zniewadze.

Tankred zdaje się sprawnie wykorzystywać niesnaski pomiędzy wszystkimi nacjami w chrześcijańskiej armii. Misja się rozpoczyna i seria pięknych scen batalistycznych również. I tutaj na moment chciałbym się zatrzymać na stronie rysunkowej, bo jest to akurat świetny przykład kunsztu rysownika. Uczulam od razu, że jest to swoista specyfika. Rysunki generalnie są bardzo fajne, z wyrazistą kreską i pięknym kadrowaniem, ale… i jest to specyficzne ale, nie są bardzo szczegółowe. Część plansz wygląda bardziej jak szkic z naniesionymi pewnymi poprawkami. Jeżeli oczekujecie, że zobaczycie mnogość detali na każdym rysunku, to niestety ale będziecie solidnie zawiedzeni. Rysunki tutaj dobrze oddają akcję. Czy jest to problem, w mojej opinii nie, ale to już jest kwesta gustu.

Wracając już do akcji, misja oczywiście się udaje, plan Tankreda poskutkował, momentalnie podbudowując jego pozycję w armii. Wykorzystując chwilową chwałę i sławę proponuje Haraldowi, szybkie opanowanie miasta Taorminy, ale za pewną cenę. Generał odrzuca ofertę, ale w skutek słabych postępów wraca do pomysłu Tankreda który w tym momencie podbija stawkę. Trochę pojawia się zamieszania, intryg i świetnych pomysłów na opanowani miasta i następuje coś, czego do końca nie rozumiem. Tankred po raz kolejny przemawia do ludzi północy prowadząc ich jak ktoś kogo znają od lat. A przypominam, że to dosłownie jego pierwsze dni z nimi. Wydaje mi się to dziwny zbieg okoliczności i bardzo dziwne, że przybysz znikąd ma taki posłuch, u bądź co bądź najemników. I następuj kolejna fala naprawdę niezłych scen batalistycznych.

Tutaj autor rysunków świetnie sobie radzi i widać lekkość z jaką kreska jest prowadzona, chociaż fani szczegółowych rysunków dalej mogą czuć się zawiedzeni. Kadrowanie stoi na bardzo dobrym poziomie. Album kończy się pewnym niedopowiedzeniem specjalnie, by zachęcić czytelników do dalszej lektury w następnym tomie.

Jest to bardzo przyzwoity komiks, który nie udaje, że ma być wybitny. To solidna, dość krwawa rozrywka, bez większych wymagań, chociaż warto docenić niezłe odwzorowanie realiów historycznych. To nie jest album który mocno zmusi do refleksji, celem raczej jest dostarczenie solidnej dawki dość „męskiej”, stereotypowej rozrywki. Bardzo możliwe, że w kolejnej części bardziej będzie skupienie na lekko wspomnianych tutaj zagadkach związanych z pochodzeniem naszego bohatera, misją legata papieskiego czy ogólną aurą tajemniczości. Jak na razie jest to całkiem przyjemna lektura na wieczór. Na tyle interesująca by chętnie sięgnąć po dalszą część, którą również niebawem wam opiszę. Jeżeli zatem lubicie klimaty rycerskie z elementami historycznymi czasów krucjat, to sięgnijcie po ten tytuł. Solidna rozrywka murowana. Tym bardziej warto, że od strony wydawniczej naprawdę ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Wydanie jest zrobione bardzo dobrze, piękna lakierowana okładka przyciąga wzrok, a papier w środku i kolorystyka dopełniają dzieła.

Dane techniczne:

  • Scenarzysta: Vincent Bourgeau
  • Ilustrator: Ronan Toulhoat
  • Tłumacz: Jakub Syty
  • Wydawnictwo: Taurus Media
  • Format: 215×290 mm
  • Liczba stron: 56
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788365465412
  • Data wydania: 30 wrzesień 2019
  • Cena okładkowa: 45,00 zł

Insekt [Recenzja]

Fear Agent – tom 3 [Recenzja]