Okładka albumu Czterej pancerni i pies wydanego przez wyd. Ongrys
in , ,

Z archiwum Jerzego Wróblewskiego: “Czterej Pancerni i Pies” [recenzja]

Czterej pancerni i pies po dziś dzień jest jednym z najbardziej popularnych polskich seriali telewizyjnych. Zapewne za sprawą częstych powtórek w Telewizji Polskiej. Jednak już w okresie swojego powstawania był niezwykle interesującą pozycją, która cieszyła się uznaniem widowni. Pierwsza seria, czyli 8 pierwszych odcinków powstało na podstawie książki Janusza Przymanowskiego, która zyskała uznanie po emisji serialu. Pozostałe dwie serie, czyli 13 odcinków, powstały dzięki sukcesowi pierwszej serii, której lekkie podejście do tematu wojny przypadło do gustu widzom, zarówno dorosłym, jak i młodzieży. O sukcesie serialu może świadczyć fakt, iż doczekał się kilku adaptacji komiksowych. Dzięki wydawnictwu Ongrys od końca grudnia ubiegłego roku fani serialu i nie tylko, mogą zapoznać się z jedną z tych adaptacji.

Od razu zaznaczam iż opisywany tutaj album nie jest przedrukiem komiksów autorstwa Szymona Kobylińskiego pod tytułem Przygody Pancernych i psa Szalika; najpopularniejszej adaptacji komiksowej, której zeszyty na serwisach aukcyjnych osiągają astronomiczne ceny.

W ramach serii Z archiwum Jerzego Wróblewskiego wyszedł jej dwunasty tom zatytułowany Czterej pancerni i pies. Zawarta w nim historia wychodziła na przełomie lat 1968/69 w formie pasków komiksowych na łamach Dziennika Wieczornego. W oryginalnej formie była to powieść graficzna, w której rysunki były oddzielne od tekstu autorstwa Przymanowskiego. Umieszczenie tekstu w formie dymków umieszczonych na rysunkach zostało dokonane dopiero na potrzeby wydania opisywanego tutaj tomu.

Za grafikę komiksu, jak łatwo można się domyśleć po tytule serii, odpowiedzialny jest Jerzy Wróblewski. Tego niezwykle utalentowanego i znanego polskiego artysty nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Zarówno starzy wyjadacze, jak i początkujący fani polskiego komiksu, kojarzą twórczość tego twórcy komiksowego przede wszystkim z jego pracy nad serią Kapitan Żbik, której wznowienia w całości podjęło się również wydawnictwo Ongrys. Czytając Czterech pancernych od razu można docenić kunszt artystyczny Wróblewskiego. Z łatwością można rozpoznać poszczególnych bohaterów, których wyglądem, artysta inspirował się aktorami odgrywającymi ich role w wcześniej wspomnianym serialu.

Gustlik i Janek jak żywi 🙂

Wydanie komiksu jest czarno-białe. Historia zawarta w albumie jest adaptacją 8 pierwszych odcinków serialu, czyli jego 1 serii. Szczerze powiedziawszy lektura tego komiksu nie jest najprzyjemniejszym ze sposobów na spędzenie wolnego czasu, przede wszystkim z tego powodu, że całą tę historię dobrze się zna, dzięki corocznym, wakacyjnym powtórkom serialu.

Co do formy wydania albumu, nie można jej nic zarzucić. No… może poza faktem, iż jest wydany w formacie poziomym (300 x 215 mm) co może niektórym czytelnikom sprawić problem w wyeksponowaniu go na półce. Wybrany format pozwolił na zastosowanie paskowego układu paneli, oddającego ducha klasycznego, prasowego wydania. W wydaniu albumowym zastosowano przyjemny w dotyku, kredowy papier oraz twardą okładkę.

Cena okładkowa tej pozycji to 44,90 zł.

Czterej pancerni i pies nie jest tytułem, który mógłbym polecić pierwszemu lepszemu zjadaczowi chleba jako ciekawą pozycję do lektury. Sądzę, iż po ten album powinni sięgnąć raczej zagorzali fani serialu, bądź pracy Jerzego Wróblewskiego  i kolekcjonerzy polskiego komiksu. To te grupy docelowe najbardziej docenią tę pozycję oraz nakład pracy włożony do jej wydania.

Od “Czarnej Pantery” do “Tomb Raider”

Rok ostrożnej nadziei