in

Berserk – tom 25 [Recenzja]

Berserk to klasyka dark fantasy. Tytuł, który choć na chwilę obił się o uszy każdemu amatorowi wszelkiej maści komiksów – animacja z 1997 była dość popularna na zachodzie, a wielu twórców czerpie inspirację z tego mrocznego, pełnego przemocy świata do dziś (choćby fabuła i klimat gry Dark Souls). Jest znany jako jedna z tych starszych mang, czytana przez ich wyjadaczy i w dodatku trudna w odbiorze ze względu na treść. Jednak chciałabym zachęcić do zapoznania się z nim każdemu, który jest otwarty na wszelki rodzaj komiksu. Uważam ten tytuł za wartościowy i na tyle rozbudowany, by spodobał się szerokiej liczbie odbiorców. Zestarzał się bardzo dobrze, większość wartości w nich przedstawionych jest ponadczasowych.

Dla tych, którzy jednak Berserka nie znają, jest to opowieść o czarnym szermierzu Gutsie pragnącym zemścić się na nadprzyrodzonych istotach zwanych Ręką Boga. Obrał sobie na celownik szczególnie jednego ich członka. W sadze zwanej Złotym Wiekiem można dowiedzieć się czego dokładnie dopuścił się jego dowódca i przyjaciel. W jaki sposób zdradził Gutsa i swój regiment Drużyny Sokoła. Dlatego zachęcam do zapoznania się z tytułem od początku. Osobiście dzięki tej sadze niesamowicie się wczułam we wściekłość, smutek i dręczące głównego bohatera demony. 

Fabuła jest cały czas wartka i logicznie ze sobą powiązana. Klimat średniowiecznej Europy to dobra podwalina do brutalnej, mrocznej fantastyki o demonach niczym z koszmarów i zepsutych ludzkich sercach.

Pozycja jest znana z gęsto ścielącego się trupa i gwałtów. Mnie jednak dużo bardziej wstrząsnęło celne przedstawienie do czego zdolny jest człowiek w dobie zabobonów i hierarchii społecznej. Nie wspominając o najbardziej depresyjnej linii czasowej, jaką do tej pory dane mi było śledzić w komiksie – niczym błędne koło niepozwalające Gutsowi być szczęśliwym. 

Tom 25 jest kontynuacją podróży Gutsa do państwa elfów, aby zostawić w tym azylu niepełnosprawną umysłowo Casckę. Nie tylko jego piętno przyciągające demony, a i dodatkowo jego wymagającej ochrony ukochanej okazało się za dużym wyzwaniem dla Gutsa. Zgadza się więc na tymczasowe towarzystwo pewnej śledzącej go trójki – postaci znanych z wcześniejszych wydarzeń. Zmusza go do tego również dołujący fakt, że jego dawniej zdrowa i silna towarzyszka z Drużyny Sokoła, teraz jako zaledwie jej cień, oddaliła się od niego emocjonalnie i nie chce współpracować. Samotnie musiałby targać ją związaną. Boi się, że bezwiednie zrobi jej krzywdę równie dotkliwą jak ta, która wpędziła ją w traumę i za którą między innymi poprzysiągł zemstę.

Los sprawił, że bohaterowie trafili do chaty wiedźmy, jakże pięknego miejsca – kontrastowo baśniowego do koszmaru świata przedstawianego przez większość czasu w mandze. Guts zgadza się pomóc małej adeptce magii w postawionym jej przez mistrzynie zadaniu uratowania terroryzowanej przez trolle wioski, w zamian za choćby chwilowe talizmany ochronne na piętno jego i Cascki. 

W tym tomiku mamy wprowadzenie, można by rzec w końcu, podstawy każdego gatunku fantastyki – magii. Do tej pory w podróży Gutsa była to nieokiełznana rzecz, której przeciwstawiał się czystą siłą fizyczną i ogromną wolą przetrwania. No i oczywiście szaleńczą złością.

W czasie walki z trollami obserwujemy zasady jej działania, śledzimy poczynania uczennicy wiedźmy i innych postaci z podarowanymi przez nią artefaktami. Poznajemy magię nie tylko dzięki rzucanym zaklęciom, a też przemyśleniom i podejrzeniom uczennicy skąd bierze się nienaturalna dla człowieka, monstrualna siła Gutsa. Od tego tomu myślę, że ta kwestia nie tylko zostanie wyjaśniona, ale i dręczący głównego bohatera demon przybierze bardziej rzeczywisty kształt i znaczenie.

Dosadne przedstawienie trolli zjadających ludzi, porywających kobiety i dzieci, kanibalizm między nimi, zdecydowanie jest brutalniejszy od typowych kreacji tych magicznych stworów. Chata wiedźmy dzięki nim wydaje się tym bardziej cudownym azylem. Wizerunki innych swoistych paskudztw pojawiających się w tym tomiku podwajają moje wrażenie. A jest ich coraz więcej dzięki pewnego rodzaju szczelinie pomiędzy światami, powstałej w wyniku zstąpienia na świat pewnego bytu. Każdemu zdarzeniu i zmaganiom bohaterów dodaje napięcia ten coraz bardziej zauważalny, przytłaczający fakt. A w szczególności dla pragnącego upustu swej wściekłości Gutsa.

Wrażenie nadciągających strasznych wydarzeń jest wręcz namacalne. Gdy poprzednio takowe się ukazywały, myślałam, że następne mnie nie zaskoczą, jednak te zawsze uderzają równie mocno.

 

Wracając do walki o wioskę, mamy też poboczny wątek duchownego nie chcącego dopuścić do kalania kościoła przez heretycką magię. I jednego z towarzystwa Gutsa, chłopaka marzącego o sławie w boju. Jego monologi ze starcem z wioski posiadającego niegdyś podobne pragnienia były nie tylko uroczym dodatkiem, a i małym egzystencjalnym pytaniem o sens rzeczy, jakich wiele, mniejszych bądź większych, pojawia się w fabule Berserka.

Typowo fantasy początek tomiku zostaje ukoronowany dark przy końcówce.

 

Od początku kreska tej wydawanej od 1989 roku mangi wyróżniała się szczególnym mrocznym stylem i robiącymi wrażenie ilustracjami. Dramatyczne mocne cieniowanie mroczniejszych scen nadaje im charakter. W innych, nagromadzenie cienkich kresek dla wrażenia dynamiczności czy wydobycia kształtów pokrywa każdą bez wyjątku stronę. Karykaturalne postaci w kontraście do zwyczajniejszych anatomicznie niepokoją lub nawet przerażają, nie wspominając o wyglądzie niczym z horroru demonicznych istot. Ich wrażenie zmutowania, liczne wypustki na ciele, macki czy kolce, poruszają wyobraźnię.

Szczegółowe stroje bohaterów i bardziej realistycznie przedstawione ich twarze w przybliżeniach kadru zapierają dech. Innymi słowy piękne rysunki w Berserku nadają mocy fabule równie silnie, co wydarzenia. 

Najnowsze wydania Berserka są w najlepszej jakości. Począwszy od 22 tomu na początku zostają dołączane duże kolorowe ilustracje składane na pół, drukowane na kredowym papierze. Mogące służyć też jako plakat, ja jednak wolę je zostawić i podziwiać przy okazji wyjmowaniu tomiku. Papier offsetowy stron jest dużo grubszy, druk nie ma błędów, jak w niektórych pierwszych tomach, gdy kadry nie mieściły się na stronie. Innymi słowy teraz te wydania to czysta najwyższa jakość i przyjemność posiadania. Godne wydanie Berserka. Polecam mimo wszystko kupno od pierwszego tomu, fanom komiksów zachodnich cena nie powinna odstraszyć, a za tak dobrą historię warto dać każdy grosz.

Dane techniczne:

  • Wydawnictwo: J. P. Fantastica
  • Format: 148×210 mm
  • Oprawa:miękka w obwolucie
  • Papier:offset
  • Druk:cz.-b
  • ISBN-13:9788374717656
  • Numer katalogowy:407174
  • Gatunki: Fantasy, Akcja, Horror, Przygoda
  • Odbiorca: seinen

“Shi – na początku był gniew…” [recenzja]

Dystopijny świat Lazarusa po 66 latach