in , , , ,

Trup na plaży [Recenzja]

Trup na plaży to pierwszy kryminał Anety Jadowskiej, znanej wcześniej z cykli osadzonych w światach fantasy. Po Dorze Wilk, Witkacu i Nikicie, poznajemy Madzię Garstkę z Ustki i jej rodzinę. Czy jednak Jadowska rzeczywiście porywa się na całkiem nowy gatunek i czy Trup na plaży to “czystej krwi” kryminał? Niekoniecznie.

Jadowska dotychczas tworzyła tzw. urban fantasy, czyli akcja jej opowieści była osadzona w świecie bardzo podobnym do naszego, który jednak przenika się ze światem magicznym. Jej bohaterowie zaś wielokrotnie stawali w obliczu zagadek do rozwikłania.

Akcja Trupa na plaży osnuta jest wprawdzie wokół zagadek, które ma do rozwiązania bohaterka, ale nie są tylko zagadki kryminalne. Bohaterce też daleko do bycia profesjonalistką w tej kwestii – to zwykła dziewczyna, mała, drobna, tuż po studiach, która wraca z Łodzi do rodzinnej Ustki i zastanawia się, co dalej zrobić ze swoim życiem.

Tytuł książki z jednej strony jest dosłownym odzwierciedleniem sceny, która zawiązuje właściwą akcję powieści, z drugiej zaś nawiązuje do przysłowiowego trupa w szafie, którego ma każda rodzina. Także ta Garstków. I oba te trupy są zagadkami, które postanawia rozwiązać nasza Madzia.

Książka opowiada nie tylko o zagadkach kryminalnych i rodzinnych, ale porusza też ważne zagadnienia społeczne. Nie ujmuje jej to na szczęście lekkości czytania, ani przyjemności z lektury. Uważam, że to świetnie, gdy literatura rozrywkowa zajmuje się też realnymi, poważnymi problemami. Ważnym motywem jest też poszukiwanie swojego miejsca w życiu, także w kontekście nie zawsze prostych relacji rodzinnych. Inna sprawa, że z taką rodziną, jak Garstkowie, można choćby konie kraść.

Madzia Garstka powróci do Ustki pod koniec roku (powieściowego, niekoniecznie naszego). Aneta Jadowska powróci też do fantastyki – miejmy nadzieję, że ta informacja uspokoi fanów gatunku. Na osłodzenie oczekiwania polecam opowiadanie tytułowe z antologii Idiota skończony, które jest osadzone w świecie typowo fantastycznym. Chociaż niepokojąco przypominającym nasz w pewnych aspektach… Sprawdźcie sami! A ja czekam z ciekawością, w jakie inne gatunki zawędruje jeszcze nasza pisarka.

Na koniec dwa słowa chciałam poświęcić autorce okładki oraz grafik promujących Trupa na plaży. Magdalena Babińska, ilustratorka, która jest odpowiedzialna również za graficzne przedstawienie bohaterów pozostałych serii Jadowskiej, a także ilustracji dla “Świetlika w ciemnościach” Jakuba Ćwieka i wielu innych projektów, wykonała jak zawsze kawał dobrej roboty. Utrzymana w błękitnej kolorystyce, jasna, słoneczna okładka doskonale oddaje ducha i klimat opowieści i wywołuje chęć pojechania do Ustki i zapomnienia, że wciąż mamy niestety środek zimy. Prace ilustratorki, jej portfolio i bloga znajdziecie na jej stronie internetowej.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy wydawnictwu SQN.

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Na Croma! #4 – Zdobywca

Konkurs na opowiadanie do “Antologii alternatywnej”