in , ,

Własnym głosem. Herstorie aborcyjne [recenzja]

13 historii, 18 rysowniczek i scenarzystek, prawie 40 osób zaangażowanych w powstanie antologii, która właśnie opuściła drukarnię i trafia na półki osób, które wsparły jej twórczynie podczas kampanii crowdfundingowej. 

Nie jesteśmy aktywistkami, do ław sejmowych też nam dość daleko. Pojawił się więc pomysł, by wziąć udział w dyskusji o aborcji tak, jak umiemy
najlepiej – poprzez opowiadanie historii.

Ze wstępu

Aborcje są. Mimo tzw. kompromisu aborcyjnego z lat 90 i mimo zaostrzenia przepisów aborcyjnych sprzed 3 lat. Nie ma jednego, uniwersalnego doświadczenia aborcji. Każda osoba z macicą może za to stanąć kiedyś w obliczu niechcianej ciąży. I to im oddają głos twórczynie antologii komiksowej „Własnym głosem. Herstorie aborcyjne”. Bez osądzania, bez oceniania, po prostu pozwalają płynąć historiom.

A są to historie przeróżne. Historie niechcianych ciąż pochodzących z gwałtu, historie ciąż, które nie mogły się skończyć urodzeniem zdrowego dziecka z powodów medycznych, historie aborcji, które były dla kobiet wybawieniem i takich, które się nie odbyły. Każda inna, każda ważna, każda autentyczna.

Kanwą opowieści komiksowych są prawdziwe doświadczenia kobiet, które zgodziły się ujawnić to, co przeżyły. Opowiedzieć je tytułowym własnym głosem, a nie ustami tych, którzy starają się za nie decydować, mimo że nie mają do tego żadnych kompetencji. Pora, aby o aborcjach opowiedziały osoby, których one rzeczywiście dotyczą. 

Ponieważ każda opowieść jest inna i każda z twórczyń ma swój własny styl, także graficznie antologia jest bardzo urozmaicona. Wydana w kolorze, co daje dodatkowe pole do ekspresji, chociaż część pozostała w czerni i bieli. Komiksy są przeróżne, od klasycznych historii graficznych, po eksperymentujące z kreską, kadrami i kolorem. Podobnie podejście do tematu — znajdziemy tu zarówno tradycyjną narrację, jak i formy bardzo ekspresyjne, poetyckie, a nawet gawędziarskie. 

Te 13 opowieści to nie wszystko, co znajdziemy w antologii. Ostatni, czternasty komiks „Chciałabym mieć wybór”, to rys historyczny pokazujący zmiany w podejściu do aborcji w Polsce od roku 1956 do 2022. Na końcu antologii znajduje się także świetna galeria ilustracji związanych z jej wątkiem przewodnim.

Niewątpliwym atutem jest świetne wydanie komiksu. Papier, kolorystyka, skład, wydruk — wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i antologia naprawdę ucieszy oko najwybredniejszego czytelnika. 

W kopercie z przesyłką znajdziecie także drugą pozycję. Jest to zin „Potrzebujesz informacji? Nie jesteś sama! Najważniejsze informacje”, w którym znajdują się opisy różnych legalnych sposobów terminacji niechcianej ciąży od farmakologicznej począwszy, po aborcję w zagranicznych klinikach. 

Projekt jest niekomercyjny. Twórczyniom zależało jedynie na oddanie głosu kobietom i ich historiom, aby w ten sposób pomóc innym osobom, które mogą potrzebować wsparcia w trudnej chwili. Mimo że antologia dopiero została wydrukowana, już zaczyna być o niej głośno — odbyło się wiele spotkań na jej temat, wystawy plansz, ma też pierwsze nagrody na koncie (dla znakomitej okładki autorstwa Anny Karoliny Kaczmarczyk). Niech ten głos niesie się dalej.

Nad projektem czuwała i zainicjowała go Marta Falkowska. Nazwiska twórczyń znajdziecie na grafice.

Zapraszam również do obejrzenia rozmowy z twórczyniami tej antologii oraz także poświęconych tematowi aborcji „Opowieści aborcyjnych”. 

Oraz spotkania zapowiadającego wydanie antologii podczas festiwalu BETON 2021

 

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Pa, pa, baloniku!

Spotkanie z twórcami komiksu “Wydział 7” online