in , ,

Załoga promienia [Recenzja]

Tillie Walden

Trafiła do mnie interesująca pozycja z wydawnictwa Kultura Gniewu. Nietypowa i tak naprawdę nieszablonowa historia, którą ciężko w jakikolwiek sposób zaszufladkować. Z jednej strony tłem opowieści jest szeroko pojęty kosmos, z drugiej strony, tak naprawdę tłem mogłaby być jakakolwiek kraina, miasto czy część świata i nie zmieniłoby to wyrazu tego komiksu.

Nie jest to tradycyjna space opera, nie jest to opowieść awanturnicza, trudno tez powiedzieć, że to romans. Historia toczy się dwutorowo. Mia, główna bohaterka i jej obecne życie, i Mia sprzed kilku lat, gdy jeszcze była w szkole. Obie historie wzajemnie się przenikają i powoli nam przedstawiają całą opowieść.
Młoda Mia trafia do szkoły z internatem, w której ciężko jest się jej odnaleźć. Powiedzieć, że jest lekko aspołeczna wydaje się niedopowiedzeniem. Na jej drodze pojawia się tajemnicza Grace, dziewczynka która jest jej zupełnym przeciwieństwem, wybitny umysł, będąca w czołówce uczniów, kryjąca pewną tajemnicę. Co zaskakujące, zamieszkuje ona w pojedynczym apartamencie z niesamowitym widokiem. Mia z jednej strony ciągnąca się w ogonie uczniów zaprzyjaźnia się z nią i po ciężkim początku, szybko stają się przyjaciółkami, a z czasem, czymś więcej. Obie wydają się wzajemnie idealnie się uzupełniać, żyjąc wbrew wszystkim i wszystkiemu. Wspaniałe rodzące się uczucie trafia na wielką przeszkodę. Siostry muszą zabrać Grace z powrotem na Schody. Wtedy też wydaje się na świat wielka tajemnica Grace. Na skutek fatalnego zbiegu okoliczności obie dziewczynki nie są w stanie się nawet pożegnać.

Teraźniejsza Mia, to już dojrzalsza osoba, która pracuje ze specyficzną załogą na wyjątkowym statku. Ekipa w której się znalazła, zajmuje się ratowaniem zabytków w kosmosie. Poszczególne członkinie wydają się puzzlami z różnych układanek, jednocześnie wbrew wszystkiemu idealnie do siebie pasującymi. Para Char i Alma, rozkrzyczana i krnąbrna Jules i niebinarna Ell. Mia wydaje się totalnie oderwana od reszty grupy, z czasem świetnie się asymiluje. Na tyle dobrze, że z czasem reszta załogi decyduje się jej pomóc w odszukaniu jej szkolnej miłości w bardzo wyjątkowym i nieprzystępnym miejscu. Efekt jest taki, że przynajmniej dwie osoby wracać będą w dość ciężkim stanie do statku.

Ell okazuje się, że ma największy sekret z wszystkich.

Sama historia stanowi taką mieszankę różnych stylów, że wydaje się to niemal niemożliwe do uwierzenia, że będą one do siebie pasować. Nutka romansu, kosmicznych przygód, fantastycznych przestrzeni i szkolnych przeżyć zdaje się idealnie przenikać. W pewnym sensie, niektóre sceny wyglądają jakby żywcem odbywały się na deskach teatralnych. Mam trochę problem z niektórymi elementami scenariusza, który wydaje mi się niepotrzebnie i trochę sztucznie komplikowane. Z drugiej strony jest to na tyle „cegła”, by pomieścić wszelkie dygresje.

Strona wizualna jest ewidentnie inspirowana mangą, chociaż ma swój osobistą wymowę. Niektóre kadry można spokojnie by oprawić i powiesić na ścianie jako obrazy. Tillie perfekcyjnie stara się posługiwać bardzo chłodną kolorystyką, by za kilka stron ocieplić na chwilę żółcią lub czerwienią. Klimat zbudowany trzyma się od samego początku, aż do ostatniej strony. Pod kątem kadrowania wszystko jest bardzo spójne i niemal nieskazitelne. Operowanie kolorem jest perfekcyjne.

To bardzo ciekawa pozycja. Z jednej strony, dużo mówiąca o miłości, takiej niebanalnej, rodzącej się niby przypadkiem. Z drugiej strony wydaje się zbyt często posługiwać niekoniecznie sprawdzającym się schematem. Doceniam wysiłek autorki w budowaniu świata i cieszę się, że zostałem do niego zaproszony. To dobra pozycja, ale mam pewne uczucie niedosytu po przeczytaniu całości. Niedosyt mimo objętości, chociaż całkiem miło czyta się perypetie bohaterki.

 

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2022
  • Autor: Tillie Walden
  • Typ oprawy: miękka
  • Wydawca: Kultura Gniewu
  • Liczba stron: 540
  • ISBN: 978-83-66128-91-0
  • Cena okładkowa: 129,90 zł

Fulgrim. Feniks palatyński [Recenzja]

Ogień śmierci. Herezja Horusa [Recenzja]