in , ,

ElfQuest tom 1 [Recenzja]

ElfQuest powstał w 1978 roku jako niezależny komiks autorstwa zespołu małżeństwa: Richarda i Wendy Pini. Ta epicka fantazja o elfach i ich zmaganiach w świecie, który ich odrzucił, stała się fenomenem w latach 80. XX wieku, pomagając zapoczątkować rozwój niezależnych komiksów.
Po ponad 40 latach polscy fani komiksów mają okazję zapoznać się z początkiem tej kultowej serii.
Dzięki wydawnictwu Amber do sprzedaży trafił 1 tom ElfQuest.

O czym on konkretnie jest?

Opis wydawcy:
Gdy leśny dom Siepacza i jego wilczych jeźdźców czeka nagła zakłada, dzielne elfy wyruszają w niesamowitą podróż, w której poznają tajemnicze ziemie zamieszkane przez ludzi, trolle i inne elfie plemiona, władające tajemnymi mocami, których sekrety zdały się zaginąć w pomroce dziejów. Zaskakujące przymierza zostaną zawarte, wrogowie ujawnią się w najmniej oczekiwanej chwili, a zaciekłe bitwy przyprawią cię o gęsią skórkę! Czy masz dość odwagi, by stawić czoła wielkiej przygodzie?

Od razu zaznaczę że po sieci krążą różne informacje ile ma stron to wydanie: 700, 240 lub 120. Ostatecznie do sprzedaży trafiła wersja ta ostatnia. 120 stron wypełnionych akcją, przygodą i romansem oraz piękną grafiką.  Po skończeniu lektury aż żal, że Amber zdecydowało się w końcu na tą najmniejszą ilość stron, gdyż mamy tu do czynienia z czystą przygodówką fantasy. Na łamach stron podziwiamy ten różnorodny świat oraz poznajemy liczne grono postaci go zamieszkujących,
Najważniejszym z bohaterów jest wspomniany w opisie, Siepacz. Jest to młody, charyzmatyczny wódz elfiego plemienia, który śmiertelnie poważnie podchodzi do swych obowiązków. Momentami jest porywczy ale ma dobre serce i stawia dobro innych ponad swoje.

Dużym plusem komiksu są dobrze zaprezentowane postacie, które rozwijają się wraz z przebiegiem historii. Uczą się i stają się bardziej wielobarwne. No i jest wątek miłosny, który nie nuży a wręcz przeciwnie, dostarcza akcji.

To wszystko mamy okazję poznawać nie tylko poprzez tekst ale i świetne ilustracje, które wyszły spod ręki pani Pini. Jej prace są bardzo efektowne i mimo utrzymania ich w czerni i bieli to zachwycają. Swoim bogactwem w detale, ilustracje świetnie prezentują ten fantastyczny i różnorodny świat w jakim przyszło żyć naszym bohaterom.

Skoro o bohaterach mowa to muszę przyznać, że na początku miałem problem z ich wizerunkiem. Wydawał mi się on zbyt ,,cukierkowy” biorąc pod uwagę ich charaktery. Jednakże z czasem przywykłem do ich wyglądu i nie wyobrażam sobie innego wizerunku.

ElfQuest jest jednym z dwóch tytułów jakie Amber ostatnio wydało. Tak jak i w przypadku Niewidzialnej Republiki (recenzja tutaj) tak i tym razem miałem do czynienia z wersją elektroniczną, więc nie wypowiem się na temat jakości wydania.
Mogę za to uspokoić i oznajmić, że jakość dymków i ich zawartości jest lepsza niż we wspomnianej Niewidzialnej Republice. No… czasami zdarzyły się drobne pomyłki 🙂

Wydawnictwo Amber zapowiedziało, iż Elfquest będzie dwumiesięcznikiem. Oby udało im się dotrzymać słowa, gdyż jest to naprawdę obszerna saga a sądząc po pierwszym tomie, będzie ona niezwykle wciągająca. Pozostało mi polecić ElfQuest i trzymać kciuki za wydawcę, by wytrwał w wydaniu całej serii. Ale na to wpłyniecie przede wszystkim Wy, drodzy czytelnicy, decydując się na zakup tego i kolejnych tomów.

  • Scenarzysta: Richard Pini, Wendy Pini
  • Ilustrator: Wendy Pini
  • Wydawnictwo: Amber
  • Format: 205×295 mm
  • Liczba stron: 120
  • Oprawa: twarda
  • ISBN-13: 9788324172245
  • Data wydania: 25 sierpień 2020
  • Cena z okładki: 49,80 zł

 

Aliens vs. Predator 30th Anniversary [recenzja]

„Stworzenie” Beaty Sosnowskiej [Zapowiedź]