in , , ,

Przekleństwo Pythosa. Herezja Horusa [Recenzja]

Warhammer 40 000

Pora na kolejną odsłonę cyklu Warhammera 40 000.
Jednak tym razem cofniemy się za sprawą książki Przekleństwo pythosa o niemal 10 000 lat wstecz.

Jest 31 Tysiąclecie. To czas legend.
Galaktyka płonie. Wizja Imperatora o wspaniałej ludzkości jest ruiną. Jego ulubiony syn, Horus odwrócił się od światła ojca i oddał Chaosowi.
Jego armie, wspaniali Kosmiczni Marines są związani w boju brutalnej wojny domowej. Są teraz podzieleni.

Wiek wiedzy i oświecenia się skończył.

Nastał Czas Mroku.

Opis wydawcy:

Ocalałe z masakry isstvańskiej niedobitki Astartes z Legionów Żelaznych Dłoni, Kruczej Gwardii i Salamander przegrupowują siły na pozornie nieistotnym świecie śmierci. Nadzieję zmuszonym do odpierania ataków rozmaitych monstrów, zantagonizowanym sojusznikom przynoszą dryfujący na falach Osnowy uchodźcy. Astartes dążą do utworzenia w dżungli Pythosa azylu dla uciekających przed wojną ludzi, jednak w tym czasie nad ich głowami gromadzi się ciemność gotowa pochłonąć przybyszów…

Herezja Horusa to wydarzenie zmieniające bieg historii i którego skutki są widoczne w uniwersum Warhammera 40k do dnia dzisiejszego. Schizma pośród Legionów Astartes, największa wojna domowa w historii Imperium, która podzieliła armię na dwie siły: Lojalistów, pozostających wiernymi Imperatorowi Ludzkości, a Zdrajcami, którzy poparli Mistrza Wojny Horusa, którego wsparli Bogowie Chaosu. Początek tej wojny miał miejsce na planecie Isstvan V.

W omawianej tu książce obserwujemy losy ocalałych Lojalistów, którzy musieli wycofać się z masakry jaką im zgotowały siły Zdrajców na wyżej wspomnianym świecie.
Przekleństwo pythosa to historia małej części trzech rozbitych legionów próbujących znaleźć rozwiązanie na nękające ich problemy.
Zdrada ich zniszczyła. Ich różnice w wyznaniu — Żelazne Dłonie uważające ludzkie ciało za słabe; Salamandry chroniące ludzi za wszelką cenę i cisi zabójcy z Kruczej Gwardii próbują wymyślić, jak przetrwać oraz wyprowadzić kontratak przeciwko Mistrzowi Wojny Horusowi i skorumpowanym legionom kosmicznych marines, których kiedyś nazywali braćmi.

Jak to w książkach z tego uniwersum, mamy tu do czynienia z dużą liczbą postaci z których najważniejsze są dwie: sierżant Galba oraz kapitan Atticus. Obaj z legionu Żelaznych Dłoni.

Galba jest sierżantem, który stoi między gniewem swojego głównie zmechanizowanego wieloma implantami kapitana (który zostawił resztki swego człowieczeństwa na przesiąkniętych krwią polach masakry na Istvaan) a ocalałymi przywódcami Salamandry i Gwardii Kruków, próbując wynegocjować pokojową drogę naprzód między braćmi, aby razem prowadzili wojnę.

Atticus, kapitan okrętu Veritas Ferrum i przywódca ocalałych Żelaznych Dłoni na pokładzie swojego statku, musi nie tylko uratować swój legion, gdy jego protoplasta i Prymarcha ginie na Istvaan, ale także musi polować na zdrajców. Znalazł się za liniami wroga, więc Atticus zamierza rozpocząć wojnę partyzancką.
Uosabia credo Żelaznych Dłoni: „Ciało jest słabe” pod każdym względem, zarówno w wierze, jak i w fizycznej formie, ponieważ większość jego ciała jest teraz bioniczna.

Dużym plusem tej książki jest fakt że powieść ta jest praktycznie samodzielna.
Tak, bierze ona pod uwagę wydarzenia, które ją poprzedziły, lecz nie wymaga głębszej znajomości szczegółów. Historia skupia się na bohaterach i ich bezpośredniej sytuacji bez dodatkowego bagażu. Wystarczą drobne informacje o początku Herezji Horusa uzyskane chociażby z Wikipedii.
Gdy już się to zrobi można spokojnie zagłębić się w tą militarną kosmiczną operę wzbogaconą o elementy horroru.

Atticus i jego wojownicy, wraz z kilkoma Salamandrami i Gwardią Kruków są w zasadzie uwięzieni na świecie Pythos głęboko za liniami wroga.
Przyciągnięci tam przez psychiczny sygnał, lojaliści przeprowadzają kampanię czystki przeciwko rodzimym bestiom i ustanawiają przyczółek. Lecz szybko okazuje się że coś jest nie tak z tą planetą.
Sytuacja pogarsza się, gdy na planetę przybywa flota cywilów uciekających przed wojną i zakłada kolonię w pobliżu twierdzy Żelaznych Dłoni.
Nawiązuje się niezwykle intensywna bitwa woli, która testuje zdrowie psychiczne i lojalność wszystkich wojowników pod dowództwem Atticusa, a także ich kuzynów z Gwardii Kruków i Salamander.
Astartes zostali stworzeni, aby nie znali strachu, by byli świetlanymi przykładami odwagi i chwały wojennej w czasach, gdy ludzkość potrzebowała takich wojowników. Więc pod tym względem, co dokładnie może sprawić, że nawet Astartes będzie się czegoś bać, zwłaszcza w czasach, w których Imperator ogłosił Imperialną Prawdę, że we wszechświecie nie ma bogów ani bogiń? Wiemy, że Imperator kłamał w tej sprawie z własnych powodów i że była to jedna ze szczelin w zbroi zdrajców Legionów.
Teraz Ci nieszczęśnicy muszą stanąć  twarzą w twarz ze straszliwym wrogiem, którego nie mogą sprecyzować ani zidentyfikować.
Jak walczyć z duchami, których odrzuca Imperialna Prawda? Prowadzi to do fabuły pobocznej z udziałem niektórych poddanych Żelaznych Dłoni, którzy wyznają wiarę w Lectitio Divinitatus, traktat religijny napisany przez zdrajcę Prymarchę Lorgara, zanim zwrócił się ku czci Chaosu. Ten traktat przypisywał najwyższą boskość cesarzowi ludzkości i został zakazany w legionach. Jednakże idea ta wyraźnie się zakorzeniła, a wydarzenia wokół Pythosa są jednym z wielu przykładów jej rozkwitu.

Przekleństwo Pythosa posiada momenty, które się dłużą i spowalniają akcję, lecz mimo to jest to satysfakcjonująca lektura. Swoim tonem ewidentnie różni się większości książek z tego uniwersum. Ponadto dużym plusem tej powieści jest fakt, że ukazuje nam przygody Astartes z innego legionu niż z już uklepanych Ultramarines 🙂
Więc jeżeli szukacie jakieś nieszablonowej pozycji z Uniwersum Warhammera 40k to Przekleństwo Pythosa powinno Was usatysfakcjonować.
Polecam!

 

Dane:

  • Autor: David Annandale
  • Wydawnictwo: Copernicus Corporation
  • Liczba stron: 416
  • Oprawa: Miękka
  • ISBN-13: 9788382320213
  • Data wydania: 6 sierpień 2021
  • Cena detaliczna: 51 zł

Final Incal oraz po Incalu (wydanie limitowane)

Deadly Class – 6 – 1988 To jeszcze nie koniec [Recenzja]