in , ,

Punisher MAX. Tom 5 [recenzja]

Stało się! Doczekaliśmy się piątego tomu serii Punisher MAX a wraz z nim końca “runu” Gartha Ennisa. Scenarzysta ten utrzymał dobry poziom do samego końca. Na pożegnanie zaserwował nam dwie historie powiązane z bliską oraz odległą przeszłością Franka Castle.

Opis wydawcy: Barrakuda powrócił! Najgroźniejszy przeciwnik Punishera odnalazł jego słaby punkt, i to taki, o którego istnieniu nie wiedział nawet sam Frank. Jednak nie tylko on poprzysiągł zemstę na samotnym mścicielu. Wkrótce wychodzą na jaw ponure sekrety z czasów wojny w Wietnamie a Castle musi stawić czoło wrogowi, do którego nie może strzelić, w bitwie, której nie może wygrać, mając do stracenia znacznie więcej niż życie…

W pierwszej historii nasz antybohater musi ponownie stawić czoła… Barrakudzie, którego stali czytelnicy na pewno zapamiętali z jego występu w trzecim tomie serii. Jest nie tylko zdeterminowany, ale również posiada asa w rękawie, przez którego Frank musi dobrze przemyśleć każdy swój kolejny ruch. Cała historia trzyma w napięciu a finał potyczki tych dwóch zabijaków jest wręcz epicki.

Druga część komiksu to historia zamykająca wątek ciągnący się od tomu 2., w którym Frank zaszedł za skórę grupie wysoko postawionych generałów armii USA.  Postanawiają oni w końcu rozwiązać trapiący ich problem nasyłając na Punishera oddział elitarnych komandosów. Jak Frank poradzi sobie z żołnierzami, którzy przeszli szkolenie podobne do jego? Musicie sami się przekonać 😉

Ponadto w tej historii dowiadujemy się o przebiegu trzeciej, ostatniej tury Franka w Wietnamie w trakcie wojny. Dostajemy informacje przedstawione jako retrospekcje bohaterów oraz przerywniki w formie fragmentów książki skupiającej się wokół przeszłości Punishera. Książki czytanej przez… pułkownika Nicka Fury’ego, przesiadującego w podrzędnej spelunie.

Za warstwę wizualną odpowiadają Goran Parlov oraz Howard Chaykin. Przy czym wkład drugiego z wymienionych artystów ogranicza się jedynie do zeszytu #50 wchodzącego w skład albumu. I całe szczęście, gdyż prace Parlova dużo lepiej oddają ciężki i brutalny klimat, jaki serwuje nam scenarzysta.

Należy pamiętać, iż komiksy z imprintu MAX Comics są skierowane do dojrzałego czytelnika, więc nie powinna dziwić nikogo nadmierna brutalność oraz wulgaryzmy.

Tom piąty, jak i całą serię Punisher MAX, gorąco polecam każdemu, kto szuka pozycji z dobrze rozpisanymi, ciekawymi i mocnymi scenariuszami. No i przede wszystkim fanom Pogromcy, jak tłumaczony był Punisher przez TM-Semic 🙂

Dane techniczne:

  • Scenariusz: Garth Ennis
  • Rysunki: Howard Chaykin, Goran Parlov
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tytuł oryginalny: Punisher MAX, Vol. 5
  • Wydawca oryginalny: Marvel Comics
  • Liczba stron: 276
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena okładkowa: 89,99 zł

“Sztuka śmierci” [recenzja]

Za mało ten czarodziej groźny [recenzja I]