in , , ,

Magnus czerwony. Władca Prospero [Recenzja]

Warhammer 40 000

Magnus czerwony. Władca Prospero to kolejna książka z uniwersum Warhammera 40k na którą zwróciłem uwagę zaraz po lekturze Perturabo. Młot Olympii (recenzja tutaj).
Co ciekawe Pan Żelaza, Perturabo tutaj też odgrywa ważną rolę, lecz fabuła powieści dzieje się znacznie wcześniej.
Obydwie książki są częścią linii wydawniczej The Horus Heresy: Primarchs, która jak można łatwo wywnioskować, skupia się na poszczególnych synach Imperatora, którzy odegrali główne role w Herezji Horusa.

Przejdźmy do omówienia głównego tematu dzisiejszego artykułu.

Opis wydawcy:

Pan mistycyzmu i rzeczy niesamowitych, Magnus Czerwony, długo studiował starożytne sztuki magiczne. Jest niezrównanym psionikiem, którego jedynie sam Imperator przewyższa mocą. Podczas Wielkiej Krucjaty dowodzi wiernymi żołnierzami z Legionu Tysiąca Synów, ale jest również wyczulony na ślady zaginionej wiedzy, którą można odzyskać z ruin martwych ludzkich cywilizacji. Walcząc ramię w ramię ze swym bratem, Perturabo z Żelaznych Wojowników, Magnus zaczyna dostrzegać zbliżający się węzeł przeznaczenia – czy pozostanie wierny ich wspólnym celom, czy też skieruje wysiłki ku poszerzeniu swego panowania na Osnową?

Książka daje czytelnikowi możliwość poznania tytułowego bohatera, Magnusa Czerwonego i jego Legion Tysiąca Synów, w którego skład wchodzą również psionicy.

Nie zaznajomionym z terminologią spieszę z wytłumaczeniem że Psionika to psychiczna energia obecna niemal we wszystkich inteligentnych gatunkach zamieszkujących galaktykę i która umożliwia korzystanie z niszczycielskich, ale i niebezpiecznych zdolności. Przez tysiąclecia Psionika była interpretowana jako forma magii oraz Czarnoksiętwa, a jej pochodzenie przyczyną powstania niezliczonych mitów oraz wierzeń, szczególnie w prymitywnych kulturach. Jednakże wiele z nich nie zdawała sobie sprawy, że faktycznym źródłem tej mocy jest niematerialny wymiar zwany Osnową, który łączy wszystkie świadome istoty w galaktyce i do którego trafiają wszystkie myśli oraz dusze pochodzące z rzeczywistości.

Powróćmy do fabuły, która jest retrospekcją, wspomnieniami upadłego już Magnusa.
Przemierzając zgliszcza wymarłego Prospero, powraca wspomnieniami wiele lat wstecz do wydarzeń jakie miały miejsce na planecie Morningstar, niszczonej wówczas przez potężne burze magnetyczne. Legiony Tysiąca Synów i Żelaznych Wojowników łączą siły aby ewakuować ludność planety oraz uratować jak najwięcej zasobów, w tym rzadkie relikty dawno zapomnianej ludzkiej technologii ukrytej głęboko w katakumbach miast umierającej planety.
Nie jest to proces łatwy, gdyż poza nie ułatwiającymi pracy ciężkimi warunkami atmosferycznymi dodatkową przeszkodę stanowią niebezpieczni wyznawcy kultu Synów Szajtana, mający za nic życie swoje  jak i postronnych.
Trwa wyścig z czasem a na wierzch wychodzą kolejne makabryczne tajemnice skrywane przed Prymarchami i ich Legionistami.

Zawsze miło jest czytać o Legionach Zdrajców przed ich upadkiem.
Wyróżniającą się częścią opowieści jest braterstwo Perturabo i Magnusa.
Naprawdę podobała mi się dynamika między nimi.
Ponadto autor, Graham McNeill wspaniale wykorzystuje postacie Forrixa i Ahrimana, aby odzwierciedlić geny ich ojców, gdy synowie Prospero i Olimpii zjednoczyli się, by ratować życie imperialnych obywateli na umierającym świecie.

Kolejnym plusem jest właśnie zestawienie ze sobą tak odmiennych Legionów.
Jak wspomniałem Legion Tysiąc Synów składa się z psioników, do których w Imperium odnoszono się ze szczególnym dystansem. Dosyć powszechna jest wiedza, że Psionika może być źródłem wielu możliwości, ale i niebezpieczeństw.
Legioniści są ostrożni, jeśli chodzi o ukazanie swojego mistrzostwa w opanowaniu tajników Osnowy.
Jednak, w miarę rozwoju historii, wielu z nich jest zmuszonych do uwolnienia pewnej ilości swoich mocy – w tym Magnus, którego wyczyny są oszałamiające.
I tutaj wysuwa się kolejny plus tej książki. Bardzo ciekawie i szczegółowo autor opisuje co odczuwają psionicy w trakcie i po wykorzystaniu swoich zdolności. Czytelnik dowiaduje się ile ich kosztuje zanurzanie się w Osnowie i czerpanie z jej energii.

Dobra, wypunktowuję same plusy ale czy są i minusy?
Dla mnie największym minusem jest ilość stron – tylko 208. To zdecydowanie za mało na historię z tak pędzącą akcją. Szczególnie że sama końcówka wydaje się być mocno przycięta. Po lekturze pozostaje niedosyt i chciałoby się by wydarzenia z finału książki były szerzej przedstawione.

Nie mniej Magnus czerwony. Władca Prospero jest świetną, przyjemną książką, której lektura się nie dłuży. Ponadto przedstawienie dwóch Legionów oraz aspektu Psioniki sprawia że pozycja ta sporo wnosi dla rządnych wiedzy fanów tego jakże mocno rozbudowanego uniwersum.

Polecam!

Dane:

  • Autor: Graham Mcneil
  • Wydawnictwo: Copernicus Corporation
  • Format: 135×205 mm
  • Liczba stron: 208
  • Oprawa: Twarda
  • ISBN-13: 9788382320169
  • Data wydania: 10 czerwiec 2021
  • Cena detaliczna: 48,99 zł

Światy Dungeons & Dragons – Blackmoor [Gry]

Dylan Dog – Czarne jezioro [Recenzja]