Od dawna imprint Vertigo nie ma się za dobrze. W sumie ledwo zipie od czasu, gdy DC zwolniło redaktorkę Karen Beger. Ostatni duży hit, Baśnie Billa Willinghama, zakończył swój imponujący cykl na numerze #150 w 2011. Kiedyś było to wydawnictwo, które nie bało się publikować kontrowersyjnych i odważnych tytułów. Często wchodziło po kolana w polityczne bagno. W dwudziestą piątą rocznicę swego istnienia chce wrócić do tego, co czyniło je kiedyś wielkim. Ma mu w tym pomóc siedem nowych tytułów.

We wrześniu, na pierwszy ogień, pójdzie Border Town. Scenariusz napisze Eric Esquivel, a zilustruje go Ramon Villalobos. Tytułowe miasteczko znajduje się niedaleko amerykańskiej granicy z Meksykiem. Zamieszkują je ludzie oraz stworzenia z meksykańskiego folkloru. Głównym bohaterem jest młody chłopak, który, wraz z grupką przyjaciół, znajduje się w środku narastających napięć na tle rasowym.
W październiku do oferty dołączy Hex Wives. Opowieść o potężnych czarownicach, które zostały zahipnotyzowane, aby zapomnieć o swej mocy. Myślą, że są zwykłymi kurami domowymi. Co się jednak stanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw? Za scenariusz odpowiada Ben Backer, a za rysunki – autorka Wbrew Naturze, Mika Andolfo.


Vertigo nie zamierza jednak skończyć na tym roku. Ma też kilka pozycji na 2019. Zaczynając od High Level. Autorami są Rob Sheridan (Nine Inch Nails) i Barnaby Bagenda (Omega Men). To opowieść o przemytniku w klimacie postapokaliptycznym. Główny bohater ma dostarczyć dziecko, potencjalnego mesjasza, do tytułowego miasta.
W przyszłym roku ujrzymy też Safe Sex. Tina Horn to autorka serii Why Are People Into That?!. Opowie o dystopii, w której seksualna przyjemność obywateli znajduje się pod ścisłą kontrolą rządu. O wolność walczy ruch oporu, dowodzony przez pracowników seksualnego biznesu. Za ilustracje odpowiada Mike Dowling (Unfollow).

Wszystkie nowe pozycje mogą pewnie wzbudzać kontrowersje. Zapewne podniosą się na ich widok głosy, że w komiksach na pierwszym miejscu powinna stać historia, a nie przesłanie. Ale warto pamiętać jakie komiksy zbudowały Vertigo. W Animal Manie Grant Morrison i jego następcy często pisali tylko po to, aby wyładować swój gniew na ludzi łamiących prawa zwierząt. W swoim ostatnim zeszycie Morrison wręcz wyjaśnia głównemu bohaterowi, że owszem, ma prawo wkładać mu swoje poglądy w usta. Bo Animal Man nie istnieje i nie ma własnych. W Kaznodziei nie raz i nie dwa fabuła była tylko wymówką, aby Garth Ennis mógł wydrwić wszystko, co mu się na świecie nie podobało. Z religią na pierwszym miejscu. W Hellblazerze było podobnie. Warren Ellis w Transmetropolitan mógł wręcz zatrzymać fabułę i nawijać o swoich poglądach. Ex Machina Briana Vaughana jest tak polityczna, jak komiks o superbohaterze zostającym prezydentem może być. Jego Y: Ostatni z Mężczyzn nosi feminizm z dumą na ramieniu. Konserwatywne poglądy Billa Willinghama ukształtowały świat Baśni. Wylewają się z historii od pierwszego zeszytu, aż po ostatni. Vertigo od zawsze było imprintem, który nie bał się uczynić przekonań autorów centrum historii. I dał nam wiele z najlepszych komiksów w historii. Nie obawiałbym się, że nowe tytuły będą “wpychać nam przesłanie do gardła”. Bardziej bym się bał, że mogą nie robić tego tak agresywnie, jak ich wielcy poprzednicy.
Pingback:AHOY Comics [nowe idzie #6] – BETONiarka.net